poniedziałek, 20 czerwca 2016

Letnia sypialnia

Witajcie Kochani,

dzisiaj dla odmiany zapraszam Was ponownie do mojej sypialni, tym razem już w letniej odsłonie.
Co prawda, niewiele się w niej zmieniło, ogólnie jestem zadowolona z jej wyglądu, operuję tylko dodatkami, tkaninami, różnymi kurzołapami....:) Zmieniłam zasłony na kraciaste, w zasadzie to była narzuta kupiona na wyprzedaży w ikei, ale wystarczyło uszyć tunel i świetnie teraz służy za zasłonę :) Jest konieczna, aby trochę zatrzymać promienie słoneczne, okno wychodzi na zachód i w upalne popołudnia pokój mocno się nagrzewa...
Aby dodać letniego smaczku, wprowadziłam trochę turkusu i błękitu , połączyłam go z kraciastymi, szarymi poduchami, no i oczywiście nie mogło zabraknąć kolorowych letnich kwiatów z ogródka...

Pojawił się również jeden nowy mebel: skrzynia na poduchy i koce :)
Od jakiegoś czasu marzyła mi się przed łóżkiem i kiedyś podczas zakupów w kastoramie, dostrzegłam taką właśnie w bardzo przyzwoitej cenie :)

Trochę musiała się uprawomocnić, bo były dużo pilniejsze sprawy, nawet na chwilę o niej zapomniałam, ale w końcu udało mi się wygrzebać ją z czeluści garażu, pobejcowałam, pobieliłam odrobinę, polakierowałam, mąż skręcił i tym sposobem służy nam od paru dni:)
 
 
Ten kąt pokazuję już pewno po raz ostatni w takiej odsłonie, za 3 miesiące miejsce komody zajmie łóżeczko dla maluszka... ) A i wystój na ścianie na pewno się zmieni....

 
 
 Myślę jeszcze nad fajną grafiką lub ornamentem na skrzynię, trochę pusta mi się wydaje, co tym sądzicie?



 



Tace, lustro z ornamentem, białe koszyczki i klatka dostępne w moim sklepiku: TUTAJ:


Pozdrawiam wszystkich zaglądających bardzo serdecznie i życzę udanych, beztroskich i słonecznych wakacji: :) 

Ewa

środa, 15 czerwca 2016

Pergola :)

Witajcie znów z ogródka:)
Dalej nasze życie toczy się głównie tutaj, staramy się jak najwięcej przebywać na powietrzu, a i pracy jest nadal mnóstwo :)
Mąż skończył moją od dawna wyczekiwaną pergolę :) W innych okolicznościach nie czekałabym, tylko sama ją pomalowała, ale tym razem trzeba było czekać, aż będzie miał na to chwilę czasu....  Udało się i oto ona :


Malowana była śnieżką chlorokauczukową, mam nadzieję, że będzie dobrze się trzymać ...




Już jakiś miesiąc temu kupiłam mające się po niej wspinać powojniki, trochę się o nie obawiałam, czy nic im nie będzie przez tak długi czas, ale na szczęście przeżyły, doczekały i nawet jeden zakwitł już na drugi dzień po wsadzeniu przy pergoli :) Chyba też nie mógł się doczekać....



A poza tym w warzywniaku wszystko rośnie jak na drożdżach...
Posadziliśmy tuje, zaczynają kwitnąć róże pnące... i czekamy już z utęsknieniem na wakacje, Wy też?:)








Pozdrawiam ciepło i słonecznie :)
Ewa

środa, 8 czerwca 2016

Ogrodowych kadrów ciąg dalszy....

Witajcie,
Ponieważ ostatnio pogoda pozwala na to, aby cały czas spędzać na zewnątrz, kolejny mój post znowu jest z ogrodu :) W międzyczasie pięknie zakwitły goździki brodate, zaczynają kwitnąć róże i lawenda, wszystko wspaniale pachnie, szkoda, że jeszcze nie można przesłać tych zapachów za pomocą sieci :))))
Tak w tej chwili wygląda ogródek, po roku moich zabiegów:

A tu zdjęcie sprzed roku.... jest różnica, prawda?:)

Wianuszek z żywych kwiatów, goździków właśnie, rumianków, bratków i jaśminu, wykonałam na zakończenie oktawy Bożego Ciała:

 




 Rzut oka na warzywnik:


I nasze motyle,ostatnio panują niepodzielnie na kwiatach :)


A tu dzieci w "piaskownicy", czyli ziemi, która jeszcze nam została do rozplantowania :) A w tle nowobudowany dom, gdy się tu sprowadziliśmy, było tam puściutko, teraz są już 3 domy, śmiejemy się, że wszędzie, gdzie się osiedlamy, ściągamy od razu nowe inwestycje :)



A na koniec kilka ujęć z domku:




 I nasze zbiory truskawek:



Pozdrawiam bardzo serdecznie :)

Ewa



czwartek, 2 czerwca 2016

Majowy ogródek

Moi Drodzy, witam Was serdecznie,

Dzisiaj zapraszam do miejsca dość rzadko przeze mnie pokazywanego, z prostej przyczyny: dopiero się tworzy :) Mowa oczywiście o otoczeniu naszego domu, wciąż będącym  w fazie realizacji, bo zarówno architektura jak i nasadzenia dzieją się tu bardzo powoli.... Oczywiście priorytetową sprawą było zrobienie ogrodzenia, a dopiero potem nasadzenia, żeby nie uszkodzić roślinek... Dla mojej niecierpliwej natury trwało to wszystko strasznie długo, ale nareszcie nadszedł ten długo wyczekiwany moment :) I można planować całe otoczenie domu :) Jeszcze co prawda nie wszędzie mamy rozplantowaną ziemię, ale mam nadzieję, że w najbliższym czasie uda się to wykonać i będzie można rozmieścić roślinki w docelowych miejscach:)

Nie oznacza to oczywiście, że nic się nie działo w ogrodowej sferze do tej pory, o nie, nie, całe 2 ostatnie miesiące poświęciłam na założenie małego warzywnika, niewielkiego sadu i nasadzenia roślinek ogrodowych tam, gdzie już można było, czyli daleko od ogrodzenia :) Dzisiaj zapraszam Was właśnie w te miejsca :)
Na pierwszy ogień okolice tarasu, czyli dziki busz roślin, oczywiście już od zeszłego roku sadziłam je namiętnie, tam, gdzie nie zagrażało im zniszczenie, czyli właśnie tu :) Teraz zrobiła się dzika dżungla, bukszpany, żylistki, krzewuszki, różaneczniki, róże, fiołki, goździki, lawenda, magnolie, bzy, hibiskusy, piwonie, czyli to, co kupiłam lub dostałam od dobrych ludzi i mojej Mamy :).... wszystko miesza się ze sobą i tworzy gęsty, zielony i kolorowy dywan, czekając na przesadzenie do swojego docelowego miejsca :)
Muszę przyznać, że nie spodziewałam się, że w ciągu jednego roku tak bardzo się rozrosną, ale cieszy mnie to niezmiernie, biorąc pod uwagę, że nasza działka była zupełnie pusta, żeby nie powiedzieć łysa...

Szczerze polecam tym, co dopiero zaczynają budowę domu, aby, jeśli tylko mają taką możliwość, sadzili roślinki na działce w miejscach, gdzie nie są narażone na zniszczenie, przez czas budowy rozrosną się pięknie i będą jak znalazł, gdy przyjdzie czas na zakładanie ogródka....








 


I zdjęcia z mojego małego warzywniaka i sadu, wszystko pięknie rośnie, sałata, pietruszka, rukola, rzodkiewka, koper, ogórki, cukinia, pomidory, zioła....
A także truskawki i poziomki, które już pięknie dojrzewają i codziennie dzieci zrywają pyszne owoce prosto z krzaczka.... Mamy również maliny, borówkę amerykańską, jeżyny, agrest, porzeczkę, drzewka owocowe.... Pracy jest przy tym sporo, bo oprócz plewienia i koszenia trawy, trzeba je dużo podlewać, ponieważ prawie wszystko sadziliśmy w tym roku.... Ale taka praca to sama przyjemność, gdy się widzi, jak wszystko pięknie rośnie i zazielenia nasz zakątek... :)





A tutaj już własna rzodkiewka, szczypiorek i sałata w zastosowaniu śniadaniowym :)
Czyli to, co pochłaniamy w dużych ilościach od tygodnia - pyyyychota... :)



A dla tych, co wolą słodkie, kawałek naszego urodzinowego tortu, oczywiście z truskawkami :)
 Ktoś chętny ? :)


A jak Wasze ogródki i balkony, co lubicie w nich sadzić? Dajcie koniecznie znać :)
Pozdrawiam ciepło:)
Ewa